Początek końca, koniec początku
23 marca 2025, 05:44
Łzy cisną się z oczu, lecą po policzkach.
Chciałem być tylko częścią czegoś,
Pozwoliłem Ci się ciąć, tylko żeby widzieć jak krwawię.
Chciałem być tylko częścią czegoś.
Odpuściłem siebie, w imie tego, kim chciałaś żebym był.
Jestem pusta maszyną.
Dlaczego wciąż cierpię, nigdy mi nie zależało.
Wszytko było idealne, zawsze byłem zestresowany.
Coś w mojej głowie jest popsute, ciśnienie wciąż rośnie.
Tylko patrzę jak wszystko płonie.
Podpalam mosty na których stoję.
Dzisiaj jest dzień w którym zdasz sobie sprawe,
Ze masz dość tłumaczenia.
O to właśnie prosiłeś,
Korona jest ciężka,
O to właśnie prosiłeś
Korona jest ciężka.
Ogień o poranku,
Zgliszcza o zmierzchu.
Korona jest ciężka.
Ty mi nie dajesz oddychać,
To tylko strata czasu,
Mówimy tylko do siebie,
Nikt nie jest w błędzie,
Nie ma nic pod spodem.
Czy jesteśmy ponad sobą?
Jestem już zmęczony mówieniem,
Czy mówiny do siebie?
Ja nie uciekam,
Coś nadchodzi,
To tylko kwestia czasu,
Nie będę Twoja ofiarą.
To tylko kwestia czasu,
To tylko kwestia czasu,
To tylko kwestia,
Czasu.
Zmieniam się z czystego nieba,
W czarną dziurę.
Niebo upada.
Przyszłość wzywa.
Idziemy na dno, idziemy na dno.
Zmieniamy się z czystego nieba,
W czarną dziurę.
Zmieniamy się ze wschodu Słońca,
W jego zachód.
Dwie twarze,
Za późno by wybierać.
Ciemność zbyt wyraźna,
Światłość zbyt jasna.
Nie słyszę swoich myśli,
Nie słyszę swoich myśli.
Dobrze wiesz,
Że za późno na wybór strony.
Za późno na wybór strony.
Dwie twarze .
Próbujesz ukryć śmiech,
Śmiejesz się jakbym był niczym.
Kryj się gdy nikt nie patrzy,
Próbujesz ukryć kpinę gdy nikt nie patrzy.
Ale któregoś dnia,
Będziesz się krył,
Lecz nikt nie będzie patrzył.
Kiedyś Twoje ręce będą zbyt zakrwawione,
Aby ukryć winę.
Dałem Ci wszytko co miałem,
Dałem Ci wszytko co miałem.
Wszystko co miałem.
Jedyne co mi dajesz w zamian to szorstkość
Dałem wszystko co miałem
Nie jesteś taka szczera jak twierdzisz
Zwykła Ty z kompleksem Boga
Dałem co mogłem,
Dałem co miałem.
Od teraz Cię nie potrzebuje,
Od teraz Cię nie potrzebuje,
Od teraz Cię nie potrzebuje.
Jestem już zmęczony patrzeniem w lustro
I szukaniem Ciebie w sobie
Mówię że Cię nienawidzę
Gdy tak nie jest
Odpycham Cię gdy jesteś zbyt blisko
Ciężko jest śmiać się, gdy ze mnie żartują,
Nie umiem śmiać się sam z siebie,
Tylko Ty możesz uratować mnie przed brakiem samokontroli
Czasami zło zabiera mnie w miejsca
gdzie dobro się rozpoczyna.
Mówię że Cię nienawidzę,
Gdy tak nie jest.
Tylko Ty możesz uratować mnie przed brakiem samokontroli.
Czasami tylko zło prowadzi do miejsc,
Gdzie dobro ma początek.
Już mnie to wciąga, dobrze wiem jak to się kończy....
S
Dodaj komentarz